Jest gdzieś choć nikt nie wie gdzie. Wielka Pacyficzna Plama Śmieci. Wyspa widmo o której pisze się dużo, ba nawet bardzo dużo, jednak de facto nikt tego problemu nie zamierza rozwiązać. Jak to jest z tą tajemniczą plamą śmieci?
Jak to jest z tymi tworzywami sztucznymi i plastikiem?
Historia tworzyw sztucznych sięga już roku 1862, kiedy to przedmioty codziennego użytku zostały pokazane na wystawie w Londynie. Od tamtej pory tworzywa sztuczne rozkochały w sobie producentów i klientów. Jednym słowem wszystkich zainteresowanych nowym materiałem.
Wraz ze wzrostem produkcji produktów z tworzyw sztucznych rosła liczba odpadów z nowego jeszcze nie w pełni znanego materiału. Coś trzeba było zrobić z nowym rodzajem odpadów. Zanim poznano wyrafinowane metody zdecydowano się na tą najprostszą, czyli tzw. „Płyń po morzach i oceanach – czyli sru do wody”. W ten sposób zaczęła się kształtować Wielka Pacyficzna Plama Śmieci. Co to jednak za cholerstwo? Wyspa, która jest ale jej nie widać? Trochę jak w „Wyspie Niedźwiedzi”, jednak ta wyspa istnieje na prawdę.
Wielka Pacyficzna Plama Śmieci – a co to ? A komu to potrzebne?
Przyjrzyjmy się bliżej wyspom odkrytym w 1997, o których niby wszyscy wiedzą ale nikt na dobrą sprawę się nie wie że są dwa takie pływające twory. Być może jest to trochę mylące i dla tego nikt tym się na dobrą sprawę nie zajmuje. W obydwu przypadkach mówimy o bardzo dużym skupisku odpadów z tworzyw sztucznych. Znaleźć tam można dosłownie wszystko. Plastikowe nakrętki, butelki, wszystko to co na co dzień używamy na wakacjach a potem ochoczo wyrzucamy do kosza w momencie powrotu do domu. Jak to jest możliwe, że odpady zostały „zbite” w coś co nazywane jest wyspą? Odpowiedzialne za ten odpadowy i pływający twór są prądy oceaniczne w północnej części Oceanu Spokojnego pomiędzy Kalifornią a Hawajami. Druga wyspa śmieciowa znajduje się gdzieś pomiędzy Hawajami a Japonią.
Ile to monstrum waży To dobre pytanie i też obecnie mówimy o wartościach przybliżonych. Szacuje się, że masa jednej plamy może wynosić nawet 3,5 mln ton. 90% tej masy stanowią, tak jak już wspominałem, tworzywa sztuczne. W większości materiałem tworzącym wyspę jest materiał fotodegradowalny. Materiał ten, zamiast rozłożyć się od razu i bez marudzenia, rozpada się w drobny pył, który nadal jest tymi samymi tworzywami sztucznymi, jednak maleńkim tak, że z czasem zaczyna tworzyć zawiesinę. Co gorsza na powierzchni tego drobnego plastikowego pyły rozwijają się mikroorganizmy, które z czasem są połykane przez morskie zwierzęta i często są przyczyną ich śmierci lub różnych dziwnych anomalii związanych z pochłonięciem zawiesiny z tworzyw sztucznych obrośniętej mikroorganizmami.
Wielka Oceaniczna Plama Śmieci – czy nie można inaczej?
Oczywiście, że można. Mam tutaj na myśli prostą zasadę, która mimo wszystko nie jest taka oczywista. Chodzi oczywiście o Recykling. Zamiast wyrzucać bezsensu i bez żadnych korzyści odpady do morza, można je wykorzystać już na etapie ich powstawania w różnego rodzajach przedsiębiorstw. Odzyskując tworzywa sztuczne i dalej je przetwarzając możemy otrzymać ubrania, nowe opakowania czy inne elementy z tworzyw sztucznych.
Dobrym przykładem na zagospodarowanie odpadów tworzyw sztucznych jest browar. Jest nawet dobrym przykładem w okresie letnim, ze względu na wzmożoną aktywność wypoczynkową. W jaki sposób polityka bezodpadowa w przedsiębiorstwie jest prowadzona zobaczycie poniżej.
Pozdrawiam.
Tomasz Araszkiewicz
Odpadyblog.pl